Tytuł

Rodzice do dziecka w sytuacji rozstania: „Z kim chcesz, dziecko, zamieszkać po rozstaniu mamy i taty?”
Polskie prawo daje możliwość zapytania dziecka od 13 roku życia z kim chce zamieszkać po rozstaniu rodziców.
Są jednak takie decyzje, które obciążają dziecko.
Są takie decyzje, które dziecko, gdy zapytane, podejmuje. By nie zawieść rodzica.
Dziecko chce sprostać, chce zwolnić rodziców z podjęcia decyzji, która dla nich jest za trudna.
Zrobi to chętnie i z miłością. Obciążając siebie, chętnie.
Rodzic, który pyta dziecko, z kim ono chce zamieszkać po rozstaniu, sam nie wie.
Nie wie, jak zdecydować.
Przerzucenie odpowiedzialności na dziecko za decyzję często kamufluje odpowiedzialność tego rodzica za zdradę, za nieobecność, za emocjonalny chłód. Chcąc sobie wybaczyć, w wewnętrznym poplątaniu, rodzic myśli, że jeśli odda dziecku decyzyjny głos, jeśli tak bardzo go tym samym uzna (i jego decyzje), to zrzuci z siebie poczucie winy.
Innymi słowy, najczęściej:
„Tak ciebie, dziecko, użyję.
W swojej sprawie”.
Rodzic, który wie, który ma wewnętrzną jasność i klarowność, nie pyta dziecka.
Taki rodzic WIE.
To jest rodzic, który wie, że jest duży i ma kontakt ze swoją dorosłością.
Ma kontakt ze swoją odpowiedzialnością, ze swoimi błędami, zaniechaniami, ze swoim „nie udało mi się”.
Ma wewnętrzną jasność i rozpoznanie.
I ma siłę do podjęcia decyzji.
Pytanie dziecka to powiedzenie, w duszy, do niego:
„Dziecko, ja nie wiem, więc Ty wiedz.
Ty bądź duży i Ty zdecyduj.”
Wiedzenie dziecka ma uratować rodzica przed jego niewiedzeniem i jego skonfrontowaniem się ze swoją niemocą, swoim udziałem w rozpadzie rodziny. Jego brakiem jasności i klarowności, jak na nowo się w sytuacji rozstania ułożyć.
A dziecko, w duszy, bezgłośnie, mówi, niesłyszane:
„Mamo, tato, wy mnie prowadźcie. Ja jestem tu mały. Nic tu, przy Was, dużych, nie mogę.
Ja nie wiem. Chcę być tylko Waszym dzieckiem.
Wy jesteście duzi i wy zdecydujcie.
Ja tu nic nie mogę dla Was zrobić.”