SUKCES TWOICH PODWŁADNYCH JEST TWOIM SUKCESEM

Zarządzając ludźmi, będąc liderem, szefem stajesz przed trudnym zadaniem. Jak dobrze zarządzać ludźmi, mieć wyniki swoich podwładnych, które są  także Twoimi miernikami sukcesu.  Ty jesteś rozliczany z tego, jaki wynik i sukces osiągną Twoi pracownicy.

DAJESZ CZY RATUJESZ

Jeżeli powodem, dla którego Ty dajesz duże wsparcie swojemu pracownikowi  i bardzo chcesz, aby jemu się udało, jest to, że głęboko czujesz, że to jest Twoja praca, to są Twoje zadania, czujesz się za pracownika odpowiedzialny jak szef za podwładnego i nie ma nic więcej w tej relacji, to tak, o to chodzi.
Jeżeli natomiast czujesz, że akcent w tej współpracy położony jest na Ciebie i że sukces Twoich pracowników jest tutaj drugorzędny, choć im oczywiście dobrze życzysz, to być może poniższy tekst jest o Tobie. Mam tutaj na myśli sytuację, gdy Ty tak bardzo chcesz, żeby jemu się udało, bo Ty masz misję jego wyprowadzenia do sukcesu, Ty masz misję uratowania go przed zwolnieniem, które wisi nad nim i mocno inwestujesz czas i zasoby w tego pracownika, by on wyszedł na prostą i dał radę, wybił się w swojej pracy i poszedł do przodu. To nie o tego pracownika chodzi, ale o Ciebie, o Twoje dawanie i ratowanie.

SKAZANIE NA PORAŻKĘ
Tutaj odzywa się schemat ratownika rodziny. Schemat ratowania, najczęściej mamy albo taty.
Być może byłeś najstarszy z rodzeństwa, a Twoi rodzice prowadzili firmę i musiałeś, jako najstarszy, nadmiernie jak na swój wiek opiekować się swoim rodzeństwem np. odprowadzać do przedszkola czy dawać obiad. Być może wiedziałeś, że Twoja mama jest nieszczęśliwa i nadmiernie obciążona i postanowiłeś w głębi swego serca, nieświadomie, ją ratować, np. ponad swój wiek odciążać i byłeś nader posłusznym dzieckiem, hamując swoje instynkty do twórczej zabawy z kolegami, by nie denerwować mamy. Być może twój tata, jako jedyny żywiciel rodziny dwoił się i troił, by na Waszą rodzinę zapracować, a i tak nie starczało do pierwszego, a Ty będąc świadkiem, jak to wpływa na całą rodzinę, że są kłótnie, że nie starcza, część swoich pierwszych zarobionych pieniędzy jako nastolatek podrzucałeś mamie do portfela. Zawsze w drobniakach, by się nie zorientowała, że coś jej przybyło. I tak dalej.

SYSTEMOWY PORZĄDEK HIERARCHII
Zawsze skazane na porażkę jest ZABURZENIE SYSTEMOWEGO PORZĄDKU HIERARCHI. Życie w systemie rodzie płynie zawsze w jednym kierunku – od starszych do młodszych. Rodzice opiekują się niesamodzielnymi dziećmi. Nie inaczej. Jeśli zechcesz – mimo że to dzieje się zawsze z miłości – wykroczyć przeciwko temu porządkowi czyli przejąć opiekę nad swoim rodzicem, to jest to zaburzenie porządku hierarchii o daleko idących skutkach na całe życie.

PARENTYFIKACJA
Takie zjawisko określa się to mianem parentyfikacji czyli wejścia dziecka w taką rolę, jakiej nie powinien pełnić jako dziecko. Czyli nadmiernego wspierania i opiekowania się swoim rodzicem, będąc zupełnie do tego nie gotowym, bo dziecko samo potrzebuje zaopiekowania i nie ma na tyle siły i zasobów, by opiekować się dorosłym, rodzicem.
Później taki dorosły, także w swojej pracy, w kierowaniu innymi ludźmi jako lider, szef, zamiast dawać jako szef, zaczyna ratować swoich ludzi. I zamiast wspierać swojego człowieka najlepiej jak potrafi, ale w godzinach pracy, a o godzinie 16 pójść do domu i zająć się swoim życiem, dalej myśli, co jeszcze może zrobić dla danej osoby, by  lepiej funkcjonowała w pracy, np. wysłać na szkolenia z zakresu asertywności, gdy ten pracownik jest mało asertywny. Albo rozmyśla, jak sprawić, by zespół był bardziej zgrany, organizuje różne wyjazdy integracyjne, ale nie przynoszą one pożądanego rezultatu. Postanawia wiec zapisać się na kurs z budowania zespołów, w weekend, w swoim czasie wolnym.

KONSEKWENCJE
Co do zasady nie mamy takiej samoświadomości, ze widzimy, ze realizujemy taki skrypt. Taka dynamika jest zbyt silna, by wychodziła na powierzchnię świadomości.
Objawiać  się to może:

  • Czujemy się wypaleni – mimo dobrych zarobków i dobrej pozycji. Bo nasza podświadomość czuje, ze to nie o tego pracownika chodzi, tylko o Ciebie. Ciało i dusza są już zmęczone powtarzanym schematem. A ponieważ ratowanie ludzi pochłania mnóstwo energii, to człowiek się wypala. Tym bardziej, że to ratowanie zwykle się nie udaje (a na pewno się nigdy nie udało w relacji z rodzicem).
  • Gdy jest Ci trudno w pracy. Z jednej strony bardzo chcesz wspierać i pomagać i to Cię napędza, ale z drugiej strony masz poczucie, że jest Ci strasznie ciężko w pracy, masz poczucie, że Twoja praca jest bardzo obciążająca.
  • Możesz też czuć, że pracownicy Cię denerwują, że nie doceniają, co Ty chcesz im dać, że tego nie przyjmują. Tego może być za dużo. Bo czują instynktownie, że tu wylewa się na nich coś jeszcze. Pracownik, który mocno się czuje na swojej pozycji czyli że on przyszedł do pracy pracować, a nie wikłać się, czuje się osaczony przez takiego szefa, bo on potrzebuje dostać stabilne, merytoryczne oparcie.

Natomiast pracownik , który w domu rodzinnym doświadczył dużej nadopiekuńczości, zwykle ze strony matki, i nie przepracował tego schematu i z nim wszedł w życie zawodowe, będzie szukał nadopiekuńczego szefa.

„MAMO, TATO, TY ZA SIEBIE, JA ZA SIEBIE”
Jeśli to jest o Tobie, jak możesz sobie pomóc?

  • Pierwszym krokiem jest systemowa PRAWDA – uznanie, zobaczenie tego, że tak właśnie jest i  przyjrzenie się temu. To już jest ogromny postęp.
  • Poprzez pracę z ciałem. Takie doświadczenia bardzo mocno zapisują się w ciele osoby, która doświadczyła parentyfikacji i osoby te mogą doświadczać  bólu fizycznego, często odczuwać ciężar w ramionach, barkach, bóle głowy. Praca z bólem, przy wsparciu kompetentnej osoby pracującej holistycznie, doprowadzi Cię do przyczyny tego bólu.
  • Przez pracę systemową, z terapeutą lub coachem systemowym. To przyjrzenie się swojemu systemowi rodzinnemu, rodowemu, głównie relacji z osobą, której tak chcieliśmy pomóc jako dziecko. To przyjrzenie się dynamikom, które tutaj zaszły i które wytworzyły taki schemat. I w konsekwencji takiej pracy skontaktowanie się ze sobą jako dorosłym i zintegrowanie w sobie słów:
    „Już wystarczy, mamo. Ty za siebie, ja za siebie.”
    „Już wystarczy, tato. Ty za siebie, ja za siebie.”

Tak, to trudne. Ale możliwe.

Anna Burdajewicz Coach Systemowy, YOUTUBE

ZAPROSZENIE
Jeśli czujesz, wiesz, że to Twój temat, to zapraszam Cię do przeczytania
https://bit.ly/2R1j7KP
lub obejrzenia innego odcinka nt. parentyfikacji pt. „Superbohater czyli historia pewnej miłości”.

Anna Burdajewicz Coach Systemowy, YOUTUBE