NARODZINY
To jest nasz pierwszy życiowy sukces. W swojej sile czerpanej z życia płodowego, sile męskiego i żeńskiego, przychodzimy na świat w trudzie porodu, który odczuwa nie tylko matka. Dziecko bardzo aktywnie uczestniczy w porodzie, odczuwając jego trudy i ból. Gdy w końcu się urodzi, to jest jego wielki sukces.
RUCH KU MATCE jako ruch do sukcesu zawodowego
Narodziny to jest RUCH KU MATCE, który dziecko musi wykonać jako swój pierwszy ruch w życiu. Sukces narodzin wpływa na nas przez resztę życia. To z sukcesu narodzin czerpiemy siłę do osiągania sukcesów w dalszym życiu, w tym zawodowych. Ten ruch to jest ruch KU czemuś. To jest aktywność w wyjściu do matki. Ruch ten zawsze należy do dziecka. Nigdy do matki. To dziecko wychodzi do matki. I tak samo jest z karierą i naszym sukcesem zawodowym. On do nas nie przyjdzie. To my musimy zrobić ten ruch do naszego sukcesu.
Kolejny ruch ku matce to ssanie – przyjmowanie pokarmu; tego, co ona daje w sensie dosłownym i metaforycznym. Jeśli blokujemy się w braniu od matki, z uwagi na np. żal, złość, niezaspokojone potrzeby itp. to blokujemy się na to, co życie chce nam ofiarować.
BO MATKA TO NURT ŻYCIA
Nie umiejąc wziąć od niej, nie będziemy umieli brać od życia tego, co dobre, wartościowe, czego potrzebujemy. I nie wiadomo czemu, mając wszelkie potrzebne zasoby, nie będziemy osiągać swoich istotnych życiowych celów. Będziemy stać w pozycji zablokowania na przyjmowanie, na branie. Tak jak Matka jest dawcą, tak i Życie nam daje. Dziecko jest biorcą i tak samo jako dorosły my mamy wziąć od życia jego dary. Tylko po te dary trzeba wyjść, trzeba zrobić „ruch do…” i chcieć wziąć. Życie Ma nam wiele do zaoferowania – dobrego partnera, dobrą pracę, karierę, dobrych ludzi wokół. Lecz gdy zamknęliśmy swe serca na matkę, nie będziemy umieli tego od życia wziąć. I będziemy to przyciągać. Tak jak w rozwoju kariery – Nie ważne jakie mamy zasoby i potencjał, ile mamy fakultetów, ile języków obcych znamy. Jak pisał B.Hellinger: „sukces ma twarz matki”. Tak jak (nie)bierzemy od matki, tak (nie)bierzemy od życia. Odsuwając się od matki, odrzucając ją, to tak jakbyśmy odrzucali swoje życie, swoja pracę, zawód i karierę.
GDY SUKCES NIE CIESZY
Oczywiście są przypadki, gdy ludzie skonfliktowani wewnętrznie ze swoją matką odnoszą sukces, świetnie sobie radzą zawodowo, ale najczęściej odbywa się to kosztem ich zdrowia emocjonalnego, fizycznego. Nie umieją się cieszyć tym sukcesem, dewaluują w swoim przeżywaniu swoje sukcesy, nie cieszą ich pieniądze, które zarabiają. Wyznaczają sobie kolejne cele zawodowe, a gdy je osiągają, nie czują satysfakcji. Myślą wiec, że to jeszcze za mało, że dlatego nie czują radości, bo to nie o ten cel chodziło, że on jest za mały. Więc dalej się zapracowują, chcąc doścignąć ten cel, który da im spełnienie i będą mogli poprzestać. Ale ten cel nie nadchodzi. Bo nie o cel zawodowy tu chodzi, ale o przyjęcie swojej matki. Ona jest początkiem i przez nią wiedzie droga, przez przyjęcie jej jako dawcy życia i jako wszelkiego początku. Przyjęcie nie oznacza jednakże godzenia się na każde traktowanie.
JEDNOKIERUNKOWY NURT ŻYCIA
Drugi aspekt tej sytuacji jest taki, że matka służy swojemu dziecku, dziecko ma się tylko na nią otworzyć i czerpać z niej, brać. Jako dziecko jest zupełnie bezbronne i nie ma absolutnie nic, co mogłoby stać wyżej niż to, co daje matka. Dlatego wszelkie próby stawania ponad matkę, wywyższania się, jak to określa Hellinger, muszą zakończyć się niepowodzeniem. Owo stawanie ponad matkę przez dziecko to zaburzenie porządków systemowych. Dynamikę systemu rodzinnego kształtuje miedzy innymi hierarchia. Nurt życia płynie tylko od starszego do młodszego, jest zawsze w jednym kierunku. Zaburzenie hierarchii systemowej prowadzi do zaburzeń w obszarze dynamik systemowych. Do takiej sytuacji dochodzi dość często w rodzinach. Np. gdy mamie było ciężko finansowo, dziecko chce jej ulżyć i np. szybko zaczyna zarabiać i pomagać matce. Tak, to jest złe. Zarabiać mają dorośli, dziecko ma brać pieniądze od rodziców. Albo matka dużo pracuje, jest zmęczona życiowo i dziecko zaczyna przejmować obowiązki domowe ponad normę. Takie złamanie porządku hierarchii prowadzi do tego, że takiemu dziecku jest bardzo ciężko od tej matki brać, bo samo zaczęło jej dawać, stało się dawcą, a matka biorcą. W efekcie trudno jest mu przyjąć to, co Życie chce mu ofiarować. Zaburzenie hierarchii przełożyć się może na zablokowanie brania od życia. Może to się objawiać w ten sposób, ze nie zarabia tyle, ile można by się spodziewać biorąc pod uwagę wykształcenie danej osoby albo trudno jest takiemu dorosłemu czerpać od partnera w sensie emocjonalnym, np. przyjąć wsparcie, jak i materialnym, co często się zdarza, ze np. takie kobiety pracują za dwoje, utrzymując dom, będąc w efekcie wykończone.
JAK SOBIE POMÓC?
Jeśli poczułaś, poczułeś, ze to jest Twój temat, ze to jest o Tobie, to jak możesz sobie pomóc? (poczuć to możesz zarówno na poziomie umysłu, myśląc „To o mnie. Ja tak mam!” lub poprzez odczucia w ciele: przeszły Cię dreszcze, zaschło Ci w gardle, zacisnęło się Twoje serce itp.)
Między innymi POPRZEZ PRACĘ SYSTEMOWĄ, poprzez przyjrzeniu się swojemu miejscu w rodzinie, być może jest ono zachwiane oraz dynamikom, które kierują naszym życiem, a w konsekwencji przywróceniu zachwianego porządku.
Także może być to praca w kierunku dobrego wyrównania w postaci podziękowania. Podziękowania za życie, które się od tej matki dostało i od innych kobiet, które za naszą matką w rodzie stoją. Twoją babcią, prababcią, praprababcią. Tych od strony mamy i taty. Czyż to nie jest ogrom siły? Nawet jeśli te relacje były trudne, to zawsze relacje te niosą życie. Od prababci do babci, od babci do matki, od matki do Ciebie. To siła i moc w przezwyciężaniu trudów życia, swoich słabości i ograniczeń, że zamiast poddać się w trudnych czasach (twoja prababcia być może przetrwała czasy wojny, głodu i wyzysku) przekazały życie dalej. Do Ciebie.
„Ja z ciebie, mamo”.
ZAPROSZENIE
Pozostając w tym temacie, zachęcam do obejrzenia mojego nagrania (pt. „Poprzez matkę do sukcesu”) na YT na moim kanale (Anna Burdajewicz Coach Systemowy) – pracy konstelacyjnej na figurkach, w której przedstawię sesję rozwojową pokazującą ruch do sukcesu, w której reprezentantami będą: klient, życie biologiczne i życie, które tworzymy i do którego dążymy.
PS. Jak wielka jest moc tego tematu mogą świadczyć słowa dr Stephena Sinatry, dyrektora The New England Heart Center, który w przedmowie do książki Alexandra Lowena „Miłość, seks i serce” napisał, że przez wiele lat, jako dojrzały mężczyzna, uznany lekarz kardiolog, mężczyzna u szczytu swej kariery, odczuwał tęsknotę za uwagą i miłością od swojej matki. I że niedostępność, której doświadczył od swojej matki jako dziecko, zapisała się w jego ciele i dała znać w dorosłym życiu w postaci negatywnych doznań.